|
oficjalne forum zespołu de łindows www.delindows.band.pl
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
mgła
Dziewczynka z Zapałkami
Dołączył: 16 Kwi 2007
Posty: 17
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Chodzież
|
Wysłany: Pon 13:20, 16 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
"Zaległa" relacja z Opola, gdzie miałam zaszczyt poznać w końcu zespół osobiście
Uprzedzam, że zazwyczaj wychodzą mi długie relacje, więc nerwowe osoby niech lepiej po prostu nie czytają
W Opolu koncerty są zawsze udane i PRlive 2007 zdecydowanie podtrzymał tę tradycję.
przedkoncertowo
Do Opola dotarłam gładko z krótką przesiadką we Wrocławiu, nie licząc może niezłego gradu w Niemodlinie W Opolu lało niemiłosiernie, ale szybko się wypogodziło i po 40 minutach przyjechali kolejni znajomi (Eve oraz Marcus i Zuchu).
Zakładając, że będziemy w MOK-u za kwadrans powiadomiłam nudzących się już w klubie tubylców, że zaraz będziemy ...ale (znowu!) nie doceniłam talentów współtowarzyszy. Najpierw Marcus pokazał nam okrężną drogę do klubu przez miasto, potem wpadliśmy pod klubem na Melo i wyprawa do najbliższego (czytaj: znacznie oddalonego) sklepu stała się koniecznością (oprócz piwa dokonano zakupu jednego lizaka, jednej Mamby truskawkowej oraz jednej widokówki z najslynniejszym opolskim mostem), następnie przy tymże moście odkryliśmy, że na zielone światło czeka się w Opolu zdecydowanie dłużej niż w innych miastach, przez co rozmowy zaczęły już trącać niezłą abstrakcją ("nie chcę, żeby mnie znów na forum cytowano" ), a później już pod klubem niektórzy męczyli ostatnie piwo niemal pół godziny i znów zaczęło padać.
Ponieważ w MOK-u czekano na nas już 2 godziny (!) zignorowałam w końcu problemy innych z niemożnością wejścia z wiśniówką (które później "rozwiązano" w dełindowsowym busie ), odebrałam bilet, weszłam, przywitałam dawno niewidzianą ekipę miejscową (Patyk, Dao) i znacznie częściej widywaną ekipę sklepikową (Pesto, Kefir, Mruku). Na początku koncertu De Łindows dotarła Czufinka. Znaczna część ekipy poszła robić zdjęcia i podziwiam wielce, że na tak ograniczonej powierzchni pod sceną mieścili się w pięć, a w porywach nawet w siedem osób.
koncertowo
De Łindows słyszałam na żywo po raz pierwszy i zagrali świetnie, bardzo energetycznie, ale niestety dość krótko. Zabrakło kilku utworów z nowej płyty, zwłaszcza WNC, ale zaprezentowali się bardzo dobrze i zostali też dobrze przyjęci.
W Żółwi się zbytnio nie wsłuchiwałam (mimo niespodziewanego namawiania przez Zucha ), nie licząc niezłej końcówki. Nowości nadal jakoś nie pochodzą, a przez Zucha ten kawałek z "może sekund jedna, może dwie nadziei, poczekaj aż wszystko się zmieni" to już mi się chyba nigdy nie spodoba
Farbeni zagrali świetnie, fajna setlista, chyba lepsza niż łódzka, do tego tańce z ekipą przy barze - bezcenne nawet Marcusa "ruszyło" na Słoniach Nowości uslyszane po raz drugi podobały się bardziej
Koncert końcoświatowy jak zwykle znakomity, była "Dziewczyna z prowincji", nie było "Trybuny Ludu", bo się podobno nie sprawdza (w końcu tylko niektórzy ją znają ) Można było się w końcu dopchać pod barierki, choć ciasnawo było do końca, jak zwykle w MOK-u. Pod koniec Wojtek z Żółwi i Kefir stanęli naprzeciwko Czepka i do końca go rozśmieszali
pokoncertowo
Po koncercie szybko się pusto zrobiło i nikt niemal nie tańczył do muzyki DJ-a, choć niezła była (tylko na nieznany mi utwór z refrenem "szatan, szatan, szatan" przybiegli wydurniać się Pesto z Kefirem ) Później Wojtek opowiadał mnie i tubylcom m.in. dlaczego zmieniał rymy w Corridzie ...a następnie zaczęło się blisko dwugodzinne (!) żegnanie wszystkich z wszystkim, z pewnością rekordowe i w zasadzie stanowiące już w pewnym sensie mini-after
Potem udaliśmy się do Dworku, gdzie po jednym, wyjątkowo tanim piwku, część towarzystwa szybko się zmyła (czyżby zmęczenie pożegnaniami?), więc teoretycznie afteru wlaściwego nie było Miejscowi dżentelmeni z chęcią mnie odprowadzili ...a na dworcu zamiast się żegnać wyciągnęli aparaty i zaczęli pstrykać (fotomania jest nieuleczalna, wiemy ...i pewnie żaden z nich tych zdjęć nie zachował ). W końcu się jednak pożegnaliśmy i odjechaliśmy razem z Tourretem, który wcześniej odprowadził Eve i Zucha. Tourret wysiadł we Wrocławiu koło trzeciej, ja bylam w Poznaniu koło szóstej. Kolejna noc w plecy
Dziękuję:
*** ekipie dełindowsowej - za zaszczyt poznania i za nalepki
*** (Końco)światowcom, Farbenom i Żółwiom - za świetne koncerty i długie pożegnania
*** Mrukowi - za motyw typu: "patrz, mamy coś nowego końcoświatowego w sklepiku" ...ale (tym razem) nie dałam się naciągnąć
*** Czufince - za wspólne szaleństwa przy barze i barierkach oraz za wisniówkowe poświęcenie
*** Eve - za kolejne spotkanie
*** Zuchowi - za (widziane po raz pierwszy) męczenie się przy piwie, za szaleństwa przy Farbenach, za "może sekund jedna, może dwie nadziei, poczekaj aż wszystko się zmieni" (brrr!) i ogólnie za częste marudzenie (czyżby rewanż za poprzednie koncerty ?)
*** Marcusowi -za to, że wpadł i za tańce przy Słoniach
*** tubylcom - za pomoc wszelaką
*** Tourretowi - za wspólną podróż do Wrocławia
*** Pesto - za sklepikowanie i za "szatana, szatana, szatana"
*** Kefirowi - za sklepikowanie, za "szatana, szatana, szatana" i za wariactwo pod koniec Końca
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
weronka
Azbestowy Piroman
Dołączył: 24 Lip 2006
Posty: 354
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Koszęcin
|
Wysłany: Pon 16:38, 16 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
mgła napisał: |
*** Marcusowi -za to, że wpadł i za tańce przy Słoniach |
Nie wierze w to co czytam
Koniec offtopa
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Czufinka
Azbestowy Piroman
Dołączył: 28 Cze 2006
Posty: 353
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Pon 16:43, 16 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
"słonie" to nasz ulubiony utwor wiec bez tancow by sie nie odbylo
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Czufinka
Azbestowy Piroman
Dołączył: 28 Cze 2006
Posty: 353
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Wto 15:27, 24 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
post pod postem
a wiec juz po trasie i finale, ktory byl fajny aczkolwiek spodziewalam sie czegos...trudno okreslic czego...
tak czy ianczej bedzie co wspominac
napewno Pogodną/Wiosnę KŚ jak i finalowe Buffalo Soldier. Ostatni raz w tym gronie...krótkie rozmowy po koncercie i powrot do rzeczywistosci... będzie mi tego brakowac...
szczegolnie tego gdy zblizal sie weekend, zaglądalam w kalendarz i wybieralam miejsce gdzie by tu uslyszec muzyke moich ulubionych zespolow na zywo
przyda sie troche odpoczynku, zarowno nam jak i (a raczej przede wszystkim) zespołom !
dziękuje za piękne chwile..te prywatne jak i te "muzyczne"
no to do zobaczenia za rok
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|