oficjalne forum zespołu de łindows

domin

ULICZNIK FEST '06 - 10 Luty Bielsko Biała

10-ego Lutego w Bielsku Białej odbędzie się koncert z okazji 2-lecia istnienia najbardziej znanego radia internetowego, promującego niezależnych artystów sceny Punk, Ska, Reggae, Hard-Core, Szanty, Metal itp. Wszystko zaczęło się 13 lutego 2004 r. po spotkaniu Kaczego i Flasha. Powstaje Radiostacja Ulicznik.net i działa już dwa lata, jako RADIO-AKTYWNA FABRYKA TWÓRCZOŚĆI NIEZALEŻNEJ.

POŚWIĘTUJCIE Z NAMI!

A zapowiada się fantastyczna impreza.
Startujemy o 16 00 w piątek, 10 lutego, a kończymy o 10 00 w sobotę.

Wystąpią dla Was i dla nas:
THE ANALOGS - STREETPUNK - Szczecin
[link widoczny dla zalogowanych]
KONIEC SWIATA - SKA - Katowice
[link widoczny dla zalogowanych]
DE ŁINDOWS - PUNK - Katowice
[link widoczny dla zalogowanych]
BONGO BLISS - REGGAE - Chełmek
[link widoczny dla zalogowanych]
ON YER BIKE - COFFEINE PUNK - Bielsko-Biała
DEADRAMONES - HARD-CORE - Bielsko-Biała

A potem do samego rana Uliczny Soundsystem poprowadzą Yardee Da Squad i King of Rudeness Squad. Nie musicie martwić się o nocleg - tej nocy nikt nie zaśnie!

Miejsce koncertu: Bielsko-Biała, RudeBoy Club, ul. 1 Maja 20
Wstęp: 15 zł
Bilety można zakupić:
- telefonicznie: 033-8602814
- przez e-mail: [link widoczny dla zalogowanych]
- na aukcji ALLEGRO

wiecej info na [link widoczny dla zalogowanych]

szymon

Marcin może i z tego koncertu napiszesz jakąs ciekawą relację-świetnie czyta sie te wasze przygody zwiazane z koncertowaniem w roznych czesciach świata:)

kris · Gość

tutaj wyręcze kapele to dwie relacje jakie znalazłem w necie

głos ma PAWULON:

Ulicznik Fest 2006 Bielsko Biała.
Godzina 1330. Na głównym dworcu kolejowym w Bielsku Białej spotyka się grupa około 10 dziwnie wyglądających młodych ludzi. Nie trudno dostrzec, że wybierają się na ULICZNIK FEST 2006 do klubu RUDE BOY CLUB. Co najciekawsze wszyscy dobrze się znają i debatują. W pewnym momencie pada stwierdzenie Ulicznik to my. I wszystko wiadome - na owym dworcu spotkało się kilku prezenterów radia min. Lex, Dreykot, Ruda, Pawulon oraz ich przyjaciele.

Po około 20 minutach jesteśmy już w klubie. Zaczynamy przygotowywania - ustawianie stoisk dla CHAOS’u 23, OldSchool’a, Cockneya oraz specjalnego stołu do loterii (z której dochód był przeznaczony na okradzioną świetlicę dla biednych dzieci). Nagle w drzwiach frontowych pokazują się sylwetki dwóch facetów mniej więcej tego samego wzrostu, różnica tylko taka ze jeden miał na głowie czapeczkę. Tak to Yardem i Maciek czyli YARDEE DA SQUAD, przynieśli całkiem spory garnek ryżu z warzywami (pyszność). Po chwili relaksu przy rozmowie zaczęliśmy dzielić się funkcjami, co wcale nie było trudne gdyż w miedzy czasie pojawił się jeszcze Pielgrzym. Więc było nas już siedmioro, każdy dostał swój przydział i mogliśmy wziąć się do roboty – sprzedaż biletów, umieszczanie kapel, itp. No i oczywiście poślizg był nieunikniony gdyż Bongo Bliss zakorkowali się w drodze do Bielska – co spowodowało godzinne opóźnienie. W końcu przyjechali i perkusja została wniesiona na scenę.

Jako pierwsi zagrali ON YER BIKE (punk rock z Bielska Białej). Ten miejscowy zespół, w którym nie ma basisty, dał naprawdę piekielnie dobry koncert. Ludzie się rozkręcili i zaczęli się bawić przy dźwiękach mocnych gitar (Trzeci i Smarkacz) oraz mocnego perkusyjnego kopa zaserwowanego przez Larvala.

Następnie wyszło na scenę Bongo Bliss, ludzie się uspokoili (taki chwyt żeby organizatorzy nie ponieśli wielkich kosztów napraw) więc wiele osób siedziało i piło sobie napoje orzeźwiające, niektórzy patrzyli, a wytrwali próbowali pogować przy muzyce.

Trzecim zespołem było De Łindows – tutaj już musieliśmy powiększyć ochronę przy barierkach, ponieważ publika znów się ożywiła i zaczęła pokazywać na co ja stać. I właśnie wtedy w drzwiach wejściowych pokazał się nasz ojciec dyrektor KACZY z którym chyba każdy z będących tam uliczników wypił piwo.

The Analogs ledwie wyszło się stroić, a pod scena zrobił się taki gwar i tłum ze ochrona i ulicznicy musieli mocno trzymać barierki żeby się nie przewróciły. I wreszcie pierwsze dźwięki i pierwsze akordy. Publiczność zareagowała od razu. Pośród niej można było zobaczyć Marcina (Kaczego) który od pierwszych sekund już szalał za barierkami – w końcu przeniósł się do nas i bawił się koło nas – za co był wyrzucany w górę i dwa razy opadał na podłogę ponieważ publika nie mogła go unieść. Co jak co ale Analogsi dali naprawdę dobry występ. Miejsca siedzące opustoszały, a wszyscy stali i patrzyli jak są grane coraz to nowe kawałki. Przy Strzelbach z Brixton czy Oi! Młodzież publiczność aż się gotowała z emocji. Niektórzy nie wytrzymali i wybuchali – efektem są wieści o jednym złamanym nosie. Każdy kto przyszedł zobaczyć ten zespół na pewno nie wyszedł zmartwiony i znudzony – wręcz przeciwnie Analogsi tchnęli w publikę drugie życie, dzięki czemu przy olejnych grupach impreza dalej trwała.

Jako przedostatni zespół zagrał Koniec Świata – zbyt wiele nie pamiętam z ich występu.

Ostatni – Deadramones - tutaj cała ekipa będąca na koncercie dała pokaz zabawy - Yardem, Pielgrzym, Lex, Spil, Ruda, Maciek, Pawulon.

A tutaj troszkę humoru : szman.aikmedia.com/images/stopyanalogsow.jpg

--------------------------------------------------------------------------------

Pora na DREYKOTA:

Początek IMPREZY zaczyna się tak:
O godzinie równej 13:30 (prawie)wszyscy spotykamy się na PKP-cu w Bielsku-Białej (tzn. Lex, Dreykot, Ruda, Pawulon oraz nasi przyjaciele/znajomki!) Po czym staliśmy jeszcze z 20 do 30 min. i czekaliśmy na resztę załogi. (Ja oczywiście na początku nie poszedłem z brygadą do Rude Boya, bo szedłem ze znajomymi z Bielska/Bytomia oraz z żoną na Pieffko, do „żabki”, a potem zaraz cyk do Rude Boya  !) Na miejscu poszło z „30 browarów Very Happy

”, no a zaraz po tym w klubie usiadłem, rozebrałem się i przywitałem się znów z brygadzistami . Zaraz po moim przyjściu przyjechał CHAOS 23, COCKNEY, oraz OLD SCHOOL. Trzeba było im oczywiście dać jakieś miejsce na swój ekwipunek, bo przywieźli ze sobą trochę gadżetów ze swojej oferty.! Po czym czekaliśmy z cierpliwością na Michała i Maćka, czyli YARDEE DA SQUAD , w międzyczasie pojawił się także nasz PIELGRZYM. Zaraz po ich przyjeździe ustaliliśmy PODZIAŁ RÓL, kto co robi itd. Po ustaleniu wykonaliśmy swoje polecenia….!

Oczywiście był także mały poślizg koncertu, spowodowany przez dowożoną do nas PERKUSJE (tak się stało, że kapelka BONGO BLISS stanęła w korku na bielskich ulicach…!). Po ich przyjeździe zaraz się wszyscy zebraliśmy i wnieśliśmy sprzęt na scenę i tam już został on przez odpowiednie ręce zmontowany! Zaraz po Bongo Bliss’ach, przyjechała grupa ze szczecina, oczywiście ANALOGS, po czym także wnieśliśmy sprzęt do środka i się zaczęło dziać Razz

!

Punkt 16 z groszami, zaczęliśmy z Pawulonem i Lexem sprzedawać bileciory, przez pierwsze 30 min. mieliśmy mały chaos, bo ludzie się rzucali na te bilety, chcieli je jak najszybciej mieć i iść na PIWO, czy co tam…! Do rozpoczęcia grania kapelek poszły wszystkie BILETY i sala Rude Boya zapełniła się…!

Wszyscy hmmm.. można by było powiedzieć że z niecierpliwością czekali na występ pierwszej kapelki, w ogóle żeby ktoś zagrał…! Pierwszą kapelka była miejscówka z Bielska Białej - kapelka ON YER BIKE , grająca chyba prawie wyłącznie covery RAMONES’ÓW (mimo, że nie było basisty ludzie nawet się nie spostrzegli, bo tak byli zauroczeni tym graniem). Po prostu było git!

Drugą kapelką , która wyszła na scenę była: BONGO BLISS, kapelka z Chełmka grająca rytmy Reggae. Ludzie obluzowani ich muzyką poszli po piwka i zaraz wracali pobujać się trochę !No i co tu dużo mogę powiedzieć IMPREZA trwała dalej.. 

Trzecia kapelka, mianowicie DE ŁINDOWS. Ludzie oszaleli poprzez ich granie, sam się tłoczyłem w tym tłoku, ale oczywiście nasz KACZY stał zaraz przy barierkach i nie pozwolił nikomu przekroczyć ich progu i się zbliżyć, no jak to powiedzieć: po prostu ich odpychał ręką Very Happy

!
Oczywiście liczba ludzi stojących zaraz przy barierkach także podwoiła się, jak i nie potroiła się - trochę ludu szalało ( powiem tak: w zasadzie wszyscy Razz

)

No i ludzie czekali na kapelkę, która grała jako czwarta. Oczywiście THE ANALOGS. Sam siedziałem przy filarze, tzn. na krzesłach, ale gdy usłyszałem pierwsze riffy Analogsów, bodajże to były „Nasze ciała” to się porwałem i cyk pod scenę! Ale to nic, to była tzw. Próba, co się działo jak już zaczęli grać, aaa działo się działo  to taki napływ energii, że hej! Trochę ludzi poleciało, a nawet jeden prawie zemdlał :/.! Sam po 30 min. ich grania, albo trochę więcej poszedłem zaraz jak najbliżej ich, mianowicie pod scenę - ale po to, żeby podtrzymywać barierki, bo był dość duży ścisk ludzi…!

Kumpel krzyczał, żeby zagrali „Anioły”, a PAWEŁ się tak na niego zlookał i dawaj powiedział:…”Anioły kiedyś zaśpiewały mi tą pieść…” i się zaczęło…! Aaaa trzeba było tam być, żeby odczuć tą atmosferę, prostym jednym słowem było GIT! Oi! ZABAWA.

Piątą kapelką była grupa z Katowic, mianowicie KONIEC ŚWIATA. Koncert też dający rady ! nasza wspaniała Prezenterka RUDA równo szalała na parkiecie tegoż tamtego wieczoru , hehe , no co mogę tutaj dużo powiedzieć Impreza, jak Impreza GIT! Zabawa 

Ostatnią kapelką tzn. szóstą była grupa z Bielska Białej DEADRAMONES, trochę ludzi tam widziałem, że zapodawali pod sceną, ale ja siedziałem już sobie przy barze ( powiem bardzo miła obsługa barmanka Very Happy

)

W między przerwach się latało za bar, żeby się napić, bo co za zabawa o suchym ryju !

Czufinka

troszke czasu juz minelo:P ale co tam...
(moze i nie umiem pisac tak jak w powyzej, ale...)
w powyzszych relacjach nie ma o dwoch kapelach, ktore jak dla mnie byly najciekawsze tego wieczoru Smile

Czyli..KS i De Łindows...wlasciwie wtedy dopiero bardziej zainteresowalam sie Waszym zespolem...wlasnie ze wzgledu na powiazania rodzinne Laughing

Ale dzieki temu mialam ( i mam) okazje posluchac dobrej muzyki w Waszym wykonaniu Wink

Ze wzgledu na duze opoznienie...myslalam ze juz nie doczekam sie dlugo oczekiwanego przeze mnie koncertu KŚ ale sie udalo...i byl to zdecydowanie koncert wieczoru (zreszta w ogole najmilej wspominana przeze mnie impreza)....Dlugi koncert. Dluuugi bis Very Happy

przy czym niesamowite wzbogacone o nowe osoby (Mruku i Domin?) chorki !!

jedna wada...zimno bylo Very Happy

i slisko

ale ogolnie impreza bardzo pozytywna Very Happy

(jak na tak dlugi czas, ktory minal juz od tego koncertu to cos mi tam jeszcze zostalo w pamieci Wink

)